Bardzo straszne gry
Rynek gier komputerowych, konsolowych i mobilnych przeszedł w ciągu ostatnich dwudziestu paru lat istną rewolucję jeżeli chodzi o jakość prezentowanych gier.

Jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku gry komputerowe i konsolowe kojarzone były z bardzo prostymi tytułami, które były przedstawiane z boku w grafice 2D lub też w rzucie izometrycznym, czyli rzucie kamery z góry. Warto wymienić tu dla przykładu chociażby takie tytuły jak Grand Theft Auto 1 i 2, Diablo czy też serię Baldurs Gates. Były to oczywiście gry, które miały ciekawą i nierzadko wielowątkową fabułę, świetnie napisane postaci i bohaterów, a także genialne udźwiękowienie. Nie ma jednak co ukrywać: były to również gry bardzo ubogie jeżeli chodzi o szeroko pojęte wizualia. Były to krótko mówiąc gry p prostej i często umownej grafice, która po 25 czy 30 latach od premiery bardzo źle przeżyły próbę czasu (oczywiście z nielicznymi wyjątkami). Paradoksalnie dziś trend ten wraca na salony za sprawą bardzo popularnych gier tworzonych w technice tak zwanego pixel artu.

Po 2009-2010 roku nastąpił prawdziwy przełom dzięki szybkiemu rozwojowi procesorów i kart graficznych. Od teraz gry mogły wyrazić o wiele więcej za sprawą sztuczek graficznych, które kiedyś nie były możliwe. Najbardziej skorzystały na tym gry z gatunku horroru w których oprawa graficzna jest najważniejsza. Warto tu wymienić chociażby takie bardzo straszne gry z ostatnich kilku lat jak Outlast, Resident Evil 7 czy też polskie Layers of Fear.