Clive Barker’s Undying

Clive Barker to nazwisko dobrze znane wszystkim fanom horroru. Jego książki są obecne na polskim rynku w sporej ilości i cieszą się popularnością. Już wkrótce fani twórczości angielskiego mistrza dreszczyku będą mieli okazję zagłębić się w jego świat także w postaci wirtualnej. Firma Dreamworks zapowiada bowiem premierę gry Undying, w tworzeniu której Barker brał wydatny udział. Zatrudniony jako konsultanta ds. fabuły, wspomagał firmę swoim doświadczeniem oraz pomysłami – i przez cały okres produkcji dbał, aby nowa produkcja była nasycona wystarczającą dawką atmosfery grozy.
Akcja toczy się we wczesnych latach 20. Wcielamy się w postać Magnusa Wolframa, weterana I Wojny Światowej, który właśnie powrócił z frontu w domowe pielesze. Nie dane jest mu zaznać spokoju – przyjaciel z dawnego oddziału, Jeremiah, wzywa Magnusa do swego domu w Irlandii, gdzie dzieją się rzeczy dziwne. Można by powiedzieć, że chodzi tu o zwyczajne spory rodzinne, gdyby nie fakt, że cala rodzina Jeremiaha już nie żyje… Mimo to nadal chętnie odwiedzają swojego krewniaka i wcale nie kierując się przy tym tęsknotą czy nostalgią. Magnus, który już w trakcie wojny zdradzał talenty w zakresie nauk paranormalnych, wydaje się być idealnym kandydatem do rozwiązania sprawy. Umiejętność używania broni, wyniesiona z okopów wojennych, też okaże się cenną zaletą.
Clive Barker’s Undying jest bowiem kolejną gra FPP, która ukaże się na ekranach naszych komputerków. Producenci, firma Dreamworks, szumnie zapowiada produkt jako połączenie Resident Evil, Half-Life’a i Thiefa. Pod względem technicznym gra bazuje na enginie Unreala, zmodyfikowanym i wzbogaconym o nowe opcje. Zaimplementowano np. nowy system efektów ruchu cząsteczek oraz algorytm modelowania wyglądu tkanin. Ma to zaowocować fenomenalnymi widoczkami pajęczyn powiewających na wietrze, szeleszczących kurtyn, itp. To z pewnością wydatnie przyczyni się do podniesienia klimatu całej gry. Widok poruszających się zasłon, znaczących szlak przemarszu niewidzialnych istot z zaświatów powinien przyprawić niejednego gracza o szybsze bicie serca.
Początkowo fabuła gry każe nam badać kolejne zakamarki wielkiego nawiedzonego domu Jeremiaha. Później zostaniemy rzuceni do innych obszarów, znajdujących się zarówno w naszej rzeczywistości jak i w odrealnionych wymiarach zamieszkiwanych przez duchy. Gracz będzie miał okazję spenetrować m.in. starożytną katedrę, jaskinię, katakumby, grotę piratów, mistyczne miasto Oneiros. W trakcie rozgrywki będziemy mogli zdecydować się na któryś z dwóch zasadniczych rodzajów „interakcji” z wrogami: za pomocą broni albo też za pośrednictwem magii.
W lewej dłoni nasz bohater będzie dzierżył oręż, w jaki go wyposażymy – twórcy oddają nam do dyspozycji m.in. rewolwer, obrzyn, dynamit, tybetańskie działo wojenne (!?), kosę i włócznię bojową. Tym ostatnim narzędziem można wyjątkowo skutecznie przyszpilić wroga do ściany, aby później, już z pewnej odległości, wykorzystać go jako tarczę do rzutek :-). Prawa dłoń bohatera służy natomiast do rzucania czarów, dlatego też musi pozostać wolna. Do dyspozycji oddano nam 16 czarów: osiem ofensywnych i tyle samo defensywnych. W trakcie gry Magnus będzie zdobywał przedmioty i uczył się nowych umiejętności, podwyższających jego talenty magiczne. Wraz z nim, ewolucję przechodzić będą zaklęcia, które stopniowo przybiorą postać coraz silniejszych i skuteczniejszych inkantacji.
W trakcie samej rozgrywki będziemy mogli płynnie łączyć obydwa sposoby zachowania – klawisze myszy będą przyporządkowane do sterowania odpowiednich rąk. Nie będzie więc żadnych przeszkód, aby przysmażyć maszkarę ognistą kulą, a potem poprawić kosą po głowie. Twórcy gry podkreślają jednak wyraźnie, że gra nie będzie polegała jedynie na zabijaniu wszystkich istot większych od myszy. Rozbudowane opcje skradania się, zapożyczone z Thiefa, będą również odgrywać w grze ważną rolę. W wielu wypadkach korzystniej będzie zakraść się gdzieś niepostrzeżenie niż przedzierać się przy wykorzystaniu brutalnej siły.

Firma Electronic Arts, przyszły dystrybutor Clive Barker’s Undying, nie jest zazwyczaj kojarzona z gatunkiem FPP – chyba jedyny tytuł z tej odmiany gier jaki wypuścili to Tresspasser. Undying jest kolejną próbą zagospodarowania tego sektora rynku – próbą dosyć ryzykowną, jako że konkurencja jest tu wyjątkowo silna. Wydaje się jednak, że nowy produkt ze stajni EA ma pewne szanse na to, aby zdobyć sobie uznanie pośród graczy. Jeżeli tylko twórcy gry dotrzymają słowa i gra okaże się łączyć w sobie wszelkie zalety Thiefa i Half-Life’a… Jeżeli Clive Barker przyłoży się do pracy i faktycznie zapewni grze oryginalny klimat grozy…