Siłownia bez ścian

W zdrowym ciele zdrowy duch! Mawiają ci, którzy z aktywnością i sportem trzymają sztamę. Tak też oczywiście jest. Nie ma co zaprzeczać, że ruch, oczywiście nie do przesady, bez forsowania się, przynosi same pozytywne efekty.
Jeszcze przed erą wszelkich zajęć zorganizowanych, fitnessów itp., prym w ćwiczeniach zorganizowanych wiodła siłownia. Co prawda, kojarzyła się ona wówczas z wielkimi, umięśnionymi panami, którzy sprawiali wrażenie zdenerwowanych nawet z błahego powodu lub z wyczynowymi, profesjonalnymi sportowcami z prawdziwego zdarzenia. Obecnie siłownia to miejsce, które odwiedza wiele osób w różnym przedziale wiekowym, społecznym czy też materialnym. Jest to miejsce, które pozwala utrzymać kondycję i daje mnóstwo satysfakcji przy pokonywaniu własnych barier fizycznych.
Trudno jednak wyobrazić sobie starsze osoby czy też dzieci, które odwiedzają tego typu obiekty. Być może tak jest, jednak nie jest to widok codzienny. Natomiast siłownia w plenerze to miejsce, gdzie możemy zaobserwować obecność wielu pokoleń naszego społeczeństwa. Wymachiwanie nóżkami, kręcenie bioderkami, wiosłowanie na sucho czy korzystanie z wielu innych sprzętów umiejscowionych pod gołym niebem, to widok powszechny. Sposób spędzenia czasu, z nastawieniem na wspólne przebywanie, rozmowy, relaks i rozrywkę. Siłownie w plenerze dużo mniej mają wspólnego z prawdziwym treningiem, niż obiekty, do których zapisujemy się, wykupujemy karnety itp. Nie wykonujemy wyznaczonych serii ćwiczeń, powtórzeń. Jesteśmy tam dla siebie i własnej przyjemności.
Siłowni pod gołym niebem wyrasta coraz więcej. Korzystajmy z nich i my!