Dzieci ruszają w drogę
Dziestopięcioipółletni okres w życiu dorosłego to niewiele. Taki sam czas dla młodego człowieka jest jego całym życiem. Ile się w nim nauczy, zależy w znacznej mierze od rodziców. Jak traktują swoje rodzicielstwo? Czy jak dopust boży? Czy może jak misję swojego życia? Zdecydowanie lepszą opcją jest punkt drugi. Jednak nie można popadać w przesadę. Jak ze wszystkim w życiu, a zwłaszcza w odniesieniu do dzieci potrzebny jest złoty środek. Jedno jest pewne, każdy potrzebuje uwagi drugiego człowieka, szczególnie kochającego rodzica. Potrzebuje zainteresowania, ale także potrzebuje zaufania i próby. Zaufania powinni mieć pod dostatkiem rodzice. Próba jest dla obu stron. Jednak trzeba w końcu dziecko wypuścić na szerokie wody. Niech posmakuje wolności i dorosłości. Na początek niech to będą wycieczki szkolne. Krótkie wypady pod opieka nauczyciela. Mała rozłąka dobrze zrobi wszystkim. Rodzice w tym czasie będą mieli trochę czasu dla siebie nawzajem. Na wypad do kina albo do znajomych. warto wydać trochę pieniędzy, żeby odetchnąć od rozbieganego nastolatka.