Jak na kobietę trzydziestoletnią i na dodatek psycholog, Joanna jest nader nieporadna w kontaktach z dziećmi?(trochę w ogóle dziwne jest to, że jak się zdaje na tak bliską znajomość z Elżbietą nie zna jej dzieci). Chce zostawić np. dzieci same w mieszkaniu na noc, ( bo przecież i tak będą w nocy spały), dziwi się,że mały jeszcze w końcu chłopiec, potrzebuje swojej ulubionej zabawki żeby zasnąć?nie przychodzi jej do głowy, że dziecko, które w nocy się boi można wziąć do swojego łóżka, aby było spokojniejsze? po odprowadzeniu dzieci do szkoły, w pracy wypytuje kolegę, który jest ojcem dwójki dzieci jak z nimi postępować? Po dwóch dniach opieki nad nimi jest zmęczona, sfrustrowana i szczęśliwa, że eksperyment ten dobiega końca, bo wraca matka Agnieszki i Karola?odprowadza chłopca do domu, a ten dziwi się, że nie ma samochodu matki pod domem?, dzwonią do mieszkania, a furtkę im otwiera zapłakana dziewczynka trzymająca w dłoniach fotografię w ramce z potłuczonym szkłem, przedstawiającą Elżbietę i jej dzieci? Agnieszka szlochając wyjaśnia, że jak wróciła to fotografia leżała na podłodze?spadłą ze ściany i szkło się pobiło?Joanna próbuje jej tłumaczyć. Że nic się nie stało, a fotografia spadła zapewne z powodu drgań?