Wieczorem do drzwi kuchni ktoś puka?Joe otwiera?za drzwiami stoi wysoki, potężny mężczyzna w długim brązowym płaszczu?wchodzi do kuchni nie czekając na zaproszenie?zagląda do szafek i żąda przyznania się zanim cokolwiek sam znajdzie?patrzy w oczy Joemu i pyta, co ukrywa i, że lepiej będzie jak sam mu to powie lub pokaże, bo łaskawiej patrzy na skruszonego grzesznika?Joe przerażony nie odzywa się i patrzy jak człowiek w płaszczu penetruje kuchnię?wchodzi Ella i przyglądając się mężczyźnie także milczy?człowiek w płaszczu pyta o karaluchy, szczury, myszy?potem wyciąga z jednej z szafek puste muszle, wącha je i podaje miskę Joe?patrząc mu w oczy (cały czas nazywa go Trójgwiazdkowym), mówi, że dokładnie widzi, kim on jest, widzi, że dba o czystość w swojej kuchni i chociaż mógłby zamknąć tą kuchnię mimo przyznanych jej trzech gwiazdek, bo jak bardzo by siepostarał to na pewno by coś znalazł, to jednak tego nie zrobi tylko Joe musi wyrzucić te muszle?a potem uśmiechając się do nich obojga człowiek w długim, brązowym płaszczu wychodzi?napięcie, jakie nagromadziło się podczas tej wizyty dało wyraz w histerycznym śmiechu, jaki ogarnął Joe?