Od czasu do czasu lubię dać szansę szczęściu i wysyłam kupon lotto. Nie specjalnie wierzę, że uda mi się zgarnąć główną wygraną, lecz jeśli nie zagram to się nie przekonam. Z tą myślą zawsze wchodzę do kolektury lotto. Na razie moją największą wygraną była czwórka, ale biorąc pod uwagę częstotliwość mojej gry, to i tak jest nieźle. Tym bardziej że wpadła mi ona w dość nietypowych okolicznościach. Przechodząc koło kolektury, znalazłam na ziemi pięć złotych. Stwierdziłam, że to jakiś znak. Jeśli znajdują się w takim miejscu, to chyba powinnam spróbować wygrać. Wysłałam los na chybił-trafił. Po wieczornym losowaniu okazało się, że trafiłam właśnie czwórkę. I jak tu nie być przesądnym? Niestety taka sytuacja zdarzyła się tylko raz. Chyba wyczerpałam już swoje szczęście jeśli chodzi o gry losowe. Może i tak jest, co jednak nie zniechęca mnie do dalszych prób. Może jeszcze kiedyś dopisze mi szczęście i coś wygram? Rozwiązało by to mój największy problem, permanentny brak pieniędzy. Na razie niestety tylko je wydaję.